Reklama

Podbeskidzie sprowadza średnio prawie jednego napastnika miesięcznie!

redakcja

Autor:redakcja

29 lipca 2014, 22:07 • 3 min czytania 0 komentarzy

Jeśli wierzyć mediom, Maciej Korzym będzie dostawał w Podbeskidziu Bielsko-Biała 40 tysięcy złotych miesięcznie. Gdyby przyłożyć do tego odpowiednią miarę, na tego napastnika w skali roku pójdzie 5 procent całego budżetu klubu. Także około pięć procent rocznego budżetu zgarnia w Barcelonie Lionel Messi, a w Realu Madryt Cristiano Ronaldo. Jednak tamci w sposób niekwestionowany pracują na przychody klubu. Sama sprzedaż koszulek z ich nazwiskami to gruby biznes. O tym, ilu przyciągają reklamodawców, kibiców i jak wpływają na wycenę praw telewizyjnych, nawet nie ma sensu dyskutować.

Podbeskidzie sprowadza średnio prawie jednego napastnika miesięcznie!

Ile koszulek Korzyma sprzeda Podbeskidzie, nie będziemy szacować, bo przypomnijmy, że ten klub ostatnio w grudniu (gorący okres!) sprzedał łącznie jedną koszulkę, nie ujawniono z jakim nazwiskiem. Dodatkowo fani zakupili wtedy także dwa zestawy bombek, czapkę, dziewięć przypinanych znaczków, dziewięć kalendarzy, trzy kubki, cztery magnesy na lodówkę, proporczyk i dwa szaliki. A w wszystko w oficjalnym sklepie klubu na Allegro.

Korzym to oczywiście dobry piłkarz. Są w lidze znacznie gorsi piłkarze od niego, którzy zarabiają znacznie lepiej. W tym sensie jego zarobków nie mamy zamiaru się czepiać, natomiast klubu już można. I proporcji: budżet vs wynagrodzenia. Gdyby zestawić przychody Korony i Podbeskidzia, okaże się, że Podbeskidzie wyda więcej na Korzyma niż Korona. Proporcjonalnie więcej, ponieważ roczny budżet kielczan jest o około dwa miliony wyższy.

Jeszcze ciekawiej zarządzanie Podbeskidziem wyglądałoby wtedy, kiedy w ogóle przeanalizowalibyśmy, jak ten klub funkcjonuje na rynku transferowym.

W ciągu ostatnich 12 miesięcy bielski Podbeskidzie sprowadziło następujących napastników:

Reklama

– Cisse
– Bartlewski
– Lebedyński
– Śpiączka
– Okińczyc
– Demjan
– Chrapek
– Żegleń
– Blażek
– Nwaogu
– Korzym

Razem daje to 11 napastników, czyli prawie jednego miesięcznie. Każdy z nich coś zarobił, prawie żaden niczego nie zrobił. Jeśli już ktoś miał strzelić gola, to Marek Sokołowski z karnego.

Człowiek odpowiedzialny za taki dobór zawodników do pierwszej linii powinien strzelić sobie w łeb. Jesteśmy bardzo ciekawi ogólnego bilansu: ile łącznie wydano na sprowadzenie i utrzymanie tych jedenastu graczy? Licząc pensje, premie, prowizje menedżerskie, ekwiwalenty za wyszkolenie czy sumy odstępnego.

Ściągnięcie Korzyma jest o tyle rozsądne, że to nie jest człowiek-zagadka, tylko napastnik gwarantujący jakość (chociaż stuprocentowej gwarancji w sporcie nigdy nie ma). A o tyle nierozsądne, że to kolejna kasa, która trafi do kieszeni sportowca i nie zostanie nic trwałego. Mówimy przecież o klubie, który nawet nie dysponuje dobrym boiskiem do treningu dla pierwszej drużyny. Całe funkcjonowanie klubu oparte jest o prawa telewizyjne. Gdyby nagle Bielsko-Biała pożegnała się z ligą, to byłby koniec. No, chyba że z ratunkiem przyszłoby miasto.

Ściągnięcie Korzyma nie jest też żadną inwestycją w przyszłość, a jedynie działaniem w myśl zasady „ratujmy co się da”. Dzisiaj Podbeskidzie w swoim składzie nie ma nawet jednego piłkarza, którego mogłoby atrakcyjnie sprzedać i Korzym też takim piłkarzem nie będzie. Ani jednego! Stary bramkarz, starzy obrońcy, stara linia pomocy, do tego w ataku Demjan i Korzym. Gdyby na siłę szukać kogoś, za kogo można byłoby skasować chociaż 200 tysięcy, to może Damiana Chmiela (27 lat).

Biorąc pod uwagę, że marketing leży, klub praktycznie nie szkoli, a sprowadzani piłkarze są z reguły starzy i wyeksploatowani, widać, że kasa z telewizji plus dotacja z miasta to jedyny realny sposób na pozyskanie funduszy. I jeśli kasa dalej będzie „inwestowana” (bardziej pasuje słowo: lokowana) w taki sposób, to nic się nie zmieni. Podbeskidzie jako klub nie ma na siebie pomysłu.

Reklama

11 napastników w 12 miesięcy? Rany…

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...