Ósme zwycięstwo w ósmym meczu tego sezonu odnieśli piłkarze Bayernu Monachium. Pozostali, jeśli chcą dotrzymać im kroku albo przynajmniej nie stracić ich z pola widzenia, nie mogą gubić punktów. Na odpowiednie tory, przynajmniej na chwilę, wróciła Borussia Dortmund, wciąż niepokonani – oprócz Bayernu – są beniaminkowie z Frankfurtu i Dusseldorf.
Przede wszystkim nie przestają zadziwiać piłkarze Eintrachtu, którzy dotychczas punkty stracili tylko raz, w meczu z mistrzem kraju. Tym razem ograli na własnym boisku drużynę Freiburga po świetnym występie jednego aktora i autora dwóch goli, Alexa Meiera. – On jest po prostu perfekcyjny. Chłopak sam chyba nie zdaje sobie sprawy, co jest w stanie zrobić z piłką – chwali swojego podopiecznego trener Armin Veh. Dyrektor sportowy klubu, Bruno Huebner już zaciera ręce, widząc, jak wygląda sytuacja w tabeli: – 16 punktów to wynik imponujący, dobrze być w górze stawki. Najważniejsze, że do lidera tracimy tylko dwa punkty.

Na Bayern w tym sezonie nie ma mocnych – ani w Bundeslidze, ani w żadnych innych rozgrywkach. Tym samym piłkarze Juppa Heynckesa wyrównali wynik z sezonu 1984/85, kiedy zanotowali równie udany start. Jeśli wygrają teraz z BATE Borysów, ustawioną nowy rekord.
Wciąż 7-punktową stratę do Bawarczyków mają piłkarze Borussii Dortmund, którzy po dwóch remisach z rzędu ponownie wygrali. Co do tego, czy zwyciężyli zasłużenie, nikt nie może mieć najmniejszych wątpliwości. BVB grało jak z nut, rewelacyjnie wyglądał Marco Reus, błyszczeli Jakub Błaszczykowski z Ilkayem Gundoganem. Na ławce siedział Robert Lewandowski, jego miejsce zajął Julian Schieber, ale – jak już wcześniej pisaliśmy – Polak martwić się o miejsce w składzie nie powinien. Potwierdza to „Bild”, który Schiebera ocenił najniżej:
Brak Lewandowskiego w składzie pewnie niewielu w ogóle zauważyło. Borussia rozegrała świetne spotkanie, ciężko się o coś przyczepić. Przypomina nam się jednak, kiedy piłkarze Kloppa byli ostatnio tak chwali – dwa tygodnie temu za mecz z Bayerem Leverkusen, cztery dni przed wygraną w Lidze Mistrzów. Czy świetny występ z Borussią Moenchengladbach to dobry prognostyk przed środowym wyjazdem do mistrzów Anglii?
Lewandowski w tej kolejce nie wszedł choćby na minutę, rozkręcił się za to Artjom Rudnev. Były napastnik Lecha w środku tygodnia strzelił pierwszego gola w Bundeslidze, teraz poszedł za ciosem. Zapewnił swoim trafieniem trzy punkty drużynie – zrobił więc w końcu to, czego się od niego oczekuje. Przede wszystkim jednak widać, że HSV wróciło na odpowiednie tory i spora w tym zasługa Rafaela van der Vaarta.
Co ciekawe, na listę strzelców wpisał się również Junior Diaz, były piłkarz Wisły. To z jego i Eugena Polanskiego udziałem Mainz dość niespodziewanie ograło na wyjeździe Wolfsburg. Podopieczni Felixa Magatha mają na swoim koncie zaledwie pięć punktów. Niemieckie media spekulują, że w najbliższym czasie może stracić pracę.
PT
Fortuna Dusseldorf – Schalke 2:2
0:1 Huntelaar
0:2 Matip
1:2 Schahin
2:2 Schahin
Borussia Dortmund – Borussia Moenchengladbach 5:0
1:0 Reus
2:0 Subotić
3:0 Reus
4:0 Gundogan
5:0 Błaszczykowski
BD 5-0 BM przez landsgraaf
Werder Brema – Bayern Monachium 0:2
0:1 Luiz Gustavo
0:2 Mandzukić
Hamburger SV – Hannover 96 1:0
1:0 Rudnev
1899 Hoffenheim – FC Augsburg 0:0
Bayer Leverkusen – SpVgg Greuther Fuerth 2:0
1:0 Sam
2:0 Sam
FC Nuernberg – VfB Stuttgart 0:2
0:1 Ibisević
0:2 Harnik
Eintracht Frankfurt – SC Freiburg 2:1
0:1 Kruse
1:1 Meier
2:1 MeierVfL Wolfsburg – FSV Mainz 0:2
0:1 Diaz
0:2 Szalai