Bloger Weszło i ekspert Orange Sport wystawił 22 noty podopiecznym Smudy. Dlaczego 22? Bo obie połowy były tak diametralnie różne, że w tym przypadku „Ajwen” postanowił zrobić wyjątek.
Wojciech Szczęsny – 5/1 – niska nota, choć bramki nie zawalił, dupy dali obrońcy, którzy wsadzili go na konia.
Łukasz Piszczek – 7/4 – bardzo dobry w ofensywie, ale w drugiej połowie w obronie trochę się gubił i nie nadążał.
Marcin Wasilewski – 6/3 – do momentu popełnienia błędu grał dobrze, ale potem wyszedł nieporozumienie i ewidentny brak treningu taktycznego. Obrońcy w takich sytuacjach powinni się dogadywać bez słów, w ciemno.
Damien Perquis – 5/3 – do przerwy poprawny, chociaż szczęśliwie sędzia nie odgwizdał karnego po kontakcie piłki z ręką Perquisa. Po przerwie już taktycznie niepoukładany, spóźniony, łapał spalonego w momencie, gdy na spalonego się nie łapie.
Sebastian Boenisch – 4/4 – sporo niecelnych podań, strat, kiepska współpraca z Rybusem, ale kilka razy ładnie się podłączył do akcji ofensywnych.
Jakub Błaszczykowski – 8/5 – zdecydowanie najlepszy piłkarz na boisku. Wypracował bramkę, inicjował ataki i Smuda zrobił mu krzywdę, że nie zdjął go z boiska. Przez to ma niższą notę.
Eugen Polanski – 6/4 – kompletnie przeciętny występ. Ani na plus, ani na minus.
Rafał Murawski – 6/4 – tak jak Polanski.
Ludovic Obraniak – 5/5 – chyba jedyny zawodnik Polski, który w drugiej połowie zagrał lepiej niż w pierwszej.
Maciej Rybus – 6/4 – więcej się po nim spodziewałem i zastanawiam się, czy Smuda nie przegiął z ilością treningów.
Robert Lewandowski – 7/6 – podobna sytuacja jak u Kuby. Starał się, walczył, próbował ukłuć, ale w drugiej połowie wiele z tego nie wynikło.