Reklama

Wojciech Borecki: – Jestem nieprzygotowany na imprezę, nie myślałem o lokalach i szampanach!

redakcja

Autor:redakcja

02 czerwca 2013, 22:17 • 3 min czytania 0 komentarzy

– Wielki kamień z serca i sukces całego klubu oraz całej drużyny. Kiedy wszyscy skazali nas na pożarcie i spadek, my się podnieśliśmy. Zespół pokazał, że potrafi grać w piłkę i zaangażować się tak, że w rundzie wiosennej byliśmy numerem cztery albo nawet trzy. Ten wynik mówi sam za siebie – opowiada na gorąco w krótkiej rozmowie z Weszło prezes Podbeskidzia, Wojciech Borecki.
Trener Czesław Michniewicz mówi, że szkoda, że tych siedmiu dodatkowych kolejek nie rozgrywa się już teraz, bo… Podbeskidzie by jeszcze mocno namieszało.
Pewnie, że tak, ale na razie musimy się cieszyć z tego, co jest. Utrzymanie, które było tylko i wyłącznie w sferze naszych marzeń, stało się rzeczywistością. W samym Bielsku niewiele ludzi w nas wierzyło, mało kto w ogóle dawał nam szansę. Ja sam też jestem w szoku.

Wojciech Borecki: – Jestem nieprzygotowany na imprezę, nie myślałem o lokalach i szampanach!

Nie ukrywajmy, zimą wy też snuliście plany na przyszły sezon pod kątem realnego scenariusza pierwszej ligi.
Nie będę się tego wypierał. Nie dokonywaliśmy zimą żadnych spektakularnych transferów, nie szastaliśmy pieniędzmi, a jeszcze odeszło dwunastu piłkarzy. Przede wszystkim mieliśmy jednak skonsolidowany zespół – jeden twór ludzi, którzy doskonale się dogadują. I to było widoczne na boisku. Cieszę się, że bez względu na degradację Polonii znaleźliśmy się na 14. miejscu. To smaczek, który dodatkowo nas umacnia i pokazuje, że to był nie lada wyczyn.

Premie za utrzymanie nie wypalą dziury w klubowej kasie? Za taki wynik powinniście dobrze zapłacić.
Spokojnie, od początku mierzyliśmy siły na zamiary i premie wyznaczyliśmy w granicach możliwości klubu. W Podbeskidziu nie było i nie ma wielkich pieniędzy, ale być może utrzymanie coś w tej kwestii zmieni.

Który moment był najtrudniejszy w tej wiosennej batalii o utrzymanie? Odejście trenera Kubickiego?
Tak, to była przełomowa chwila. Nie tylko dla piłkarzy, ale dla całego klubu, bo wprowadziło to trochę nerwowości. Tym bardziej, że od początku chciałem stworzyć w Podbeskidziu grupę ludzi, którzy dobrze się rozumieją i dążą w jednym kierunku, bez indywidualnych interesów. I ten zamysł realizowałem, ale sprawa z Kubickim trochę mnie wytrąciła. Musiałem natychmiast znaleźć trenera z autorytetem, dużymi umiejętnościami i który będzie potrafił tych chłopaków zmobilizować. Bo oni zachowaniem Kubickiego byli zawiedzeni i nie dowierzali, że to naprawdę miało miejsce.

Teraz duża podwyżka dla trenera Michniewicza?
On sam doskonale wie, jakie ma zapisy w umowie i zapewniam, że dla niego premia też jest wyznaczona. Mamy umowę z trenerem również na przyszły sezon, więc nic się nie zmienia.

Reklama

A co z Robertem Demjanem?
Musimy zrobić wszystko, żeby go zatrzymać. Gdybyśmy nie utrzymali się w lidze, to nawet nie robiłbym sobie nadziei, a tak… Wiem półoficjalnie, jakie Robert ma kontrpropozycje, ale łatwo nie będzie. Może pojawić się oferta niemożliwa dla nas do przebicia. Teraz, kiedy jesteśmy pewni bytu w Ekstraklasie, możemy na poważnie usiąść do rozmów.

No właśnie, wy teraz siadacie do roboty czy na razie otwieracie szampana?
Otwieramy szampana, bo teraz wypada się tylko cieszyć. Jutro jedziemy na galę Ekstraklasy, Demjan jest królem strzelców i będzie kolejna okazja, by przedstawić nas w pozytywnym świetle – to, co zrobił Robert i co zrobiło Podbeskidzie.

Kiedy impreza?
No właśnie nie wiem! Jestem kompletnie nieprzygotowany, nie myślałem o żadnych lokalach czy choćby szampanach. Jedyne, co mogę powiedzieć, to byłem święcie przekonany, że Bełchatów wygra w Gliwicach. No, wiedziałem to! Dlatego zdawaliśmy sobie od początku sprawę, że z Widzewem trzeba wygrać. To był stres, wielkie emocje. Ja czegoś takiego nigdy nie przeżyłem.

Czesław Michniewicz mówi: już wolałbym, żeby spadł taki Ruch zamiast GKS-u.
Tak samo byłoby szkoda spadku i Podbeskidzia, i Bełchatowa. Myślę, że obie drużyny zasłużyły, żeby pozostać w Ekstraklasie. Ale szczęście uśmiechnęło się tylko do nas.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...