Widzieliśmy już na boiskach piłkarskich wiele dziwnych rzeczy, ale to co ostatnio wydarzyło się na Ukrainie, to zdecydowanie ścisła czołówka. Rozumiemy przemycanie na boisko smoczków dla dzieci, maski spidermana i innych tego typu rzeczy przydatnych przy cieszynkach. Ale telefon komórkowy? Serio?
Jak się okazuje, ciekawe rzeczy dzieją się nie tylko w Premier League, czy Ekstraklasie, a także w towarzyskim turnieju na Ukrainie. I to nawet wtedy, gdy gra w nim drużyna z trzeciej ligi ukraińskiej. Naprawdę ciekawi nas to, co odwalił Władimir Kozlenko. Facet postanowił przeszmuglować na boisko telefon komórkowy, co umknęło czujnemu oku arbitra.
Na początku myśleliśmy, że po prostu spodobała mu się cieszynka Tottiego, który po strzeleniu bramki w mecz z Lazio postanowił strzelić sobie także selfie. Niby byłoby to już mało oryginalne, ale kto wie – być może Totti to jego idol, którego zawsze chciał naśladować. Tymczasem nic z tych rzeczy – Kozlenko spokojnie wyciągnął sobie komórkę i zaczął na niej pisać. Miał jakieś ważne smsy do wysłania, a może chciał zostać pionierem i jako pierwszy relacjonować na żywo swój mecz na twitterze? Tego nie wiemy, wiadomo natomiast, że w pewnym momencie postanowił pójść o krok dalej i na pełnym luzie do kogoś zadzwonił i niewzruszony świergotał sobie w najlepsze.
Sami przyznajcie – całkiem zabawna sytuacja, niestety wygląda na to, że Kijowska Federacja Piłkarska nie ma poczucia humoru. Za brak reakcji zawieszony został sędzia tego spotkania, ale oberwało się także samemu piłkarzowi. Sztywni działacze nie docenili luzu Kozlenki i postanowili zawiesić go do końca turnieju.
Przynajmniej będzie mógł sobie w spokoju podzwonić.
