Reklama

Wszyscy kochają UEFA, tym razem dowody miłości z Cypru, Niemiec i Anglii

redakcja

Autor:redakcja

26 listopada 2014, 15:46 • 3 min czytania 0 komentarzy

Pamiętacie jeszcze oprawę Legii w kierunku UEFA? Hm, w sumie to duża nieścisłość, bo było ich już kilka, by wspomnieć choćby najświeższą z tłustym świniakiem tuż po zakończeniu afery „Bereszyński-gate”. Nam jednak bardziej utkwiła w pamięci ironiczna „Ultra Extreme Fanatical Atmopshere”, która zgrabnie podsumowała stosunki na linii UEFA-kibice.

Wszyscy kochają UEFA, tym razem dowody miłości z Cypru, Niemiec i Anglii

Przypomnijmy – najpierw duże UEFA w serduszku, ironiczny dowód miłości, po chwili zdemaskowanie kibicowskiego rozwinięcia tego skrótu i potężny pokaz pirotechniczny.

Wczoraj na podobne wyrazy szacunku wobec europejskiej federacji szarpnęli się kibice Apoelu Nikozja, ale swój sprzeciw wobec federacji zamanifestowali także fani… Bayernu Monachium i Manchesteru City.

Zacznijmy od tej największej i najbardziej efektownej akcji. Cypryjczycy przyjmowali u siebie Barcelonę, więc mieli pewność, że przekaz szybko trafi do całej piłkarskiej Europy. Zorganizowali więc dwustronną kartoniadę z oklepanym i powtarzanym do bólu hasłem UEFA Respect. Slogan to jednocześnie nazwa prowadzonej już od sześciu lat akcji, której celem jest wyeliminowanie ze stadionów wszelkiej nienawiści, przede wszystkim tej na tle rasowym czy religijnym, ale UEFA zaleca też, by hasło wzajemnego szacunku towarzyszyło również starciom derbowym czy innym o „podwyższonym ryzyku”.

Reklama

Kibice Apoelu do hasła „UEFA respect” dopisali jednak jeszcze… Ultras. Oczywiście w towarzystwie dziesiątek świecidełek.

Prosty przekaz. Federacjo, szanuj ultrasów. Obstawiamy, że mimo wszystko działacze UEFA nie zareagują na oprawę Cypryjczyków w myśl zaprezentowanego przez nich hasła. Przewidujemy raczej solidne uderzenie po kieszeni.

Hasło „respect fans” pojawiło się jednak nie tylko na Cyprze, ale i w starciu gigantów, które przecież uchodzą za przesiąknięte komercją. Protest przeciw UEFA trwa bowiem w grupie E, w której kibice Manchesteru City, Bayernu Monachium i AS Romy zjednoczyli się przeciw karom federacji dla CSKA Moskwa.

Tło konfliktu? Decyzja o zamknięciu stadionu Rosjan na mecze w europejskich pucharach uderzyła w fanów Bayernu i Manchesteru City, którzy mimo kar od UEFA zdecydowali się na podróż do Moskwy. Oczywiście obie grupy odbiły się od bram wejściowych, co obruszyło zarówno Bawarczyków, jak i wyjazdowiczów z Manchesteru. W czwartej kolejce Ligi Mistrzów fani Bayernu i Citizens wywiesili transparenty z napisem „Respect… fans”, uderzającym w UEFA w identyczny sposób, jak wczorajsza oprawa Apoelu. Większość kibiców demonstracyjnie odwróciła się również od boiska, podczas odgrywania słynnego hymnu LM.

Wczoraj protest powtórzono – w sektorze Bawarczyków pojawiły się pomarańczowe transparenty ze sprzeciwem wobec zamkniętym stadionom i dobrze znanym hasłem o szacunku dla kibiców. Sympatycy obu klubów zamanifestowali też swój sprzeciw podczas wspomnianej pieśni przed pierwszym gwizdkiem. Czego domagają się uczestnicy protestu? Między innymi zwrotu kosztów podróży do Moskwy… Na razie jednak, biorąc pod uwagę dość agresywne odpowiedzi UEFA na rozżalenie kibiców, bardziej prawdopodobne wydają się kolejne kary za „transparenty niezwiązane z meczem”.

Reklama

No i również za brak tego ukochanego przez federację „respektu”. Biorąc pod uwagę wszystkie sytuacje z ostatnich miesięcy, mamy jednak wrażenie, że dla kampanii „UEFA Respect” bardziej adekwatna byłaby nazwa „Respect UEFA”.

Szanuj UEFA, albo… płać.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...