Reklama

W poszukiwaniu doskonałości. Wizjoner czy zwykły marzyciel?

redakcja

Autor:redakcja

21 listopada 2014, 15:32 • 6 min czytania 0 komentarzy

Mówiąc Pep Guardiola, na myśl przychodzą od razu słowa rodem z filmu „Jobs”, których przekaz brzmiał mniej więcej tak: Świat potrzebuje odmieńców, wizjonerów, renegatów, bo tylko oni są w stanie coś zmienić. Czy kimś takim jest Pep? Z pewnością tak. Jonathan Wilson, jeden z najbardziej znanych ludzi piszących o futbolu nazywa go wręcz „radykałem”, który stara się za wszelką cenę przeforsować własną wizję gry, dokładać coraz to nowe elementy do raz obranej taktyki. Dla Wilsona czymś, do czego dąży Hiszpan jest system, gdzie drużynę – oprócz bramkarza – tworzyć będzie dziesięciu uniwersalnych pomocników. O co chodzi?

W poszukiwaniu doskonałości. Wizjoner czy zwykły marzyciel?

Zacznijmy jednak od samego Wilsona. Kim on jest? To postać nietuzinkowa – autor „Odwróconej Piramidy”, a także redaktor naczelny „Blizzarda”, magazynu o piłce dla… futbolowych inteligentów. Wilson lubuje się w wielu ciekawych teoriach, dlatego oczywistym zdaje się fakt, że kibicuje on Guardioli. Obu panów łączy nieszablonowy styl, obaj często idą pod prąd.

POSTAW NA ZWYCIĘSTWO BAYERNU Z HOFFENHEIM PO KURSIE 1.14 W BET-AT-HOME >>

Punkt zero

Na czym polega teoria Guardioli, którą znakomicie zilustrował Wilson? To trochę takie piłkarskie science fiction, ale wizja jest piękna – dziesiątka piłkarzy mogących grać na każdej pozycji, umiejących dowolnie zmieniać pozycję, szyki, dostosowywać się do przeciwnika. Wilson określa to „punktem zero”, a owych piłkarzy mianem „interchangeable”, co bardzo luźno można przetłumaczyć właśnie jako „mogących grać na każdej pozycji”. Inni z dziennikarzy pisał znów o tym pomyśle jako o „piłkarskiej masie, która może dowolnie ewoluować podczas meczu, zmieniać swój kształt”.

Reklama

Marzenie czy realna wizja futbolu przyszłości?

Raczej to drugie, nieśmiałe zalążki tego oglądamy przecież od lat. Przykłady? Proszę bardzo. Pique wyprowadzający akcje niczym Beckenbauer, do tego grający w polu karnym przeciwnika jako rasowa „dziewiątka”, której znów nie ma, ponieważ na tej pozycji biegał Fabregas. Pomocnicy? Nieustannie zmieniający pozycję, non stop naciskający pressingiem. Żeby jednak nie wyszło tak, że to jedynie stara dobra tiki taka z nowym makijażem, zauważmy coś innego – taktyczny setup Pepa zmienia się z każdym spotkaniem.

Image and video hosting by TinyPic

Hiszpan reaguje na zmiany w zespole przeciwnika, przerzuca siły zawsze tam, gdzie zauważy lukę, wyrwę. Nie wiem jak Wam, ale nam przypomina to Napoleona, dowodzącego gdzieś pod Austerlitz. Przywołajmy zatem jeden z wielu genialnych manewrów Pepa, ten z zeszłego sezonu przeciwko Arsenalowi (2:0). Kiedy Gibbs zszedł z kontuzją po pół godzinie gry, Robben natychmiast został przerzucony na prawo, by wraz z Gotze zajechać biednego Monreala. Podziałało.

Wilson – odwołujący się do książki Martiego Perarnau – w jednym ze swoich ostatnich felietonów napisał, że Pep jest „geniuszem, który przy linii bocznej rozgrywa swoją własną wojnę”. Jonathan poszedł nawet krok dalej – dla niego Guardiola to „taktyczny król Monachium, poruszający się w trójwymiarowej partii szachów Bayernu”. Dla autora „Odwróconej Piramidy” jest on wizjonerem, który patrzy dalej niż my wszyscy. Dla niego Hiszpan zwyczajnie szuka doskonałości. Za wszelką cenę – czy osiągnie on sukces, czy zanotuje porażkę.

Drugie podejście

Reklama

Oczywiście Bayern nadal klepie piłką, a posiadanie jest fundamentem jego gry, ale Guardiola ewoluował. Błyskawicznie reaguje na zmieniające się boiskowe warunki, atak pozycyjny zaczyna się już w defensywie, gdzie oglądamy gigantyczny pressing. Ok, to już było, ale jak słusznie zauważył Wilson, w meczu z taką Romą taktykę śmiało można by określić już jako 2-7-1, a nawet 2-8-0, bo wiemy jak gra Lewandowski, jak dobrze potrafi wspomagać pomoc. Czy stoimy w przededniu nowej taktycznej rewolucji, której mesjaszem znów zostanie Guardiola? Czy doczekamy czasów, kiedy piłkarzy przestaną określać pozycje, na jakich grają?

Tak, to wielce prawdopodobne, ale to dalsze stadium. Do tej pory Bayern musi zwyczajnie udowodnić, że potrafi wygrywać z Guardiolą jako sternikiem, ale tego dowiemy się dopiero w maju. Albo wcześniej, ale to by była już porażka na całej linii. To, że Bayern wygra Bundesligę jest oczywiste, ale prawdziwym testem będzie Liga Mistrzów. Real gra niesamowitą piłkę, potrafi ukłuć z kontrataku, o czym boleśnie przekonał się już Pep w zeszłym sezonie. Ewentualne starcie obu ekip zdaje się być testem ostatecznym.

Image and video hosting by TinyPic

Więcej – Guardiolę czeka nie lada wyzwanie, ponieważ tak, jak jego filozofia gry wygrała w futbolu wszystko, tak ostatnio z hukiem spadła z piedestału. Idąc metaforą Napoleona, Guardiola swoje prywatne Waterloo ma już dawno za sobą.

Zeszły sezon potwierdził to, co podejrzewało od pewnego czasu wielu – tiki taka traci rację bytu. Najpierw w sezonie 2012/13 ofiarą monachijskiego blitzkriegu padła Barcelona TitoVilanovy, by sezon później ten sam Bayern został zmieciony przez Real. Co znamienne, w obu przypadkach symbolem pokonanych – ba, lepsze słowo będzie raczej zniszczonych – drużyn był Pep Guardiola. Za niepowodzenie z końcówki zeszłej edycji LM na głowę Hiszpana spadło wiele gromów, ale ten postanowił pozostać przy swoim stylu zarządzania drużyną. Czy słusznie?

Co prawda słynne 0:7 Barcy z Bayernem działo się z dala od decyzji Pepa, ale nikt nie ma chyba wątpliwości, że świętej pamięci Tito Vilanova czerpał garściami z tego, co stworzył wcześniej Guardiola. Sezon później tiki taka upadła po raz drugi – odpadnięcie w dwumeczu z Realem było dla „Bawarczyków” nie lada ciosem. Prasa była jednogłośna: „Trenerskie credo Pepa znów zawiodło”.

Oczywiście przegrana zawsze boli, ale tutaj przede wszystkim chodziło o styl – dwumecz ten można ująć w skrócie tak: Bayern klepał, Real strzelał, a Beckenbauer grzmiał: „Nie chcemy oglądać takiego Bayernu”. Wtórowali mu inni ludzie związani z klubem, całe Monachium było zawiedzione. Pep obstawał za to przy swoim: „Jeśli komuś wadzę, to odejdę”. Pozostał, a jego Bayern ewoluował – próżno szukać dzisiaj drużyny, która wyglądałaby tak dobrze, jak Lahm i spółka.

Pod prąd

Ok, ale to wiemy przecież wszyscy. Pytanie zatem powinno brzmieć: Czy monachijski walec jest na właściwej drodze? Patrząc na mecze takie jak te z Romą na usta ciśnie się gromkie „no jasne”, ale poczekajmy. W zeszłym sezonie było podobnie – Bundesliga okazała się prywatnym placem do zabaw i eksperymentów dla Guardioli, ale Liga Mistrzów to była już zupełnie inna para kaloszy.

Image and video hosting by TinyPic

Co do Pepa to wciąż poszukuje on kamienia filozoficznego taktyki i błędem byłoby deprecjonowania jego podejścia do zawodu nawet, jeśli polegnie w obronie własnych ideałów. Hiszpan ma tylu zwolenników, co przeciwników. Futbol zdecydowanie odchodzi o tiki taki, przykłady Bayernu Heynckesa i Realu Ancelottiego pokazały, że piłka dąży do maksymalnej prostoty i to skutkuje. Klepanie piłką, taktyczne ozdobniki? Skąd. Strzał, szybkość, kontratak, skuteczność.

Ale Guardiola drapie się w głowę i mówi, że jednak nie tędy droga. Może ma rację, może nie, ale należy mu się szacunek.

To prawda, świat zmieniają jedynie ludzie, którzy idą pod prąd, a do takich zdecydowanie należy Guardiola. Wielu po krytyce z zeszłego sezonu uderzyłoby się w piersi, obiecując zmianę systemu gry, ale nie Pep. Ten myśli inaczej: Będzie po mojemu, albo wcale. Trzymam się swoich zasad, ale oczywiście to wszystko jeszcze udoskonalę.

Czy mu się to uda? To jedna wielka niewiadoma, wiemy za to coś innego – cienka jest granica pomiędzy wizjonerem, a naiwnym marzycielem. A w przypadku Guardioli wydaje się, że nie ma tutaj nic po środku. Sam Pep wygląda jednak na przeświadczonego o ostatecznym powodzeniu swojej misji. Tak, jakby ponownie chciał wypowiedzieć słowa, których użył sześć lat temu, gdy obejmował piłkarzy Barcelony: „Miejcie wiarę we mnie”.

Kuba Machowina

Najnowsze

Polecane

Grają o mistrzostwo w szkolnej hali. ”Słyszę to od 10 lat. To musi się zmienić”

Jakub Radomski
2
Grają o mistrzostwo w szkolnej hali. ”Słyszę to od 10 lat. To musi się zmienić”
Piłka nożna

Rekord Ruchu na tle Europy – wynik nieosiągalny dla PSG, Bayeru czy Lipska

AbsurDB
3
Rekord Ruchu na tle Europy – wynik nieosiągalny dla PSG, Bayeru czy Lipska

Komentarze

0 komentarzy

Loading...