Reklama

Marco Paixao: Flavio nie przestanie strzelać po moim powrocie

redakcja

Autor:redakcja

29 października 2014, 12:39 • 5 min czytania 0 komentarzy

Dwa dni temu Marco Paixao wrócił do treningów z drużyną po złamaniu kości strzałkowej. Śląsk bez swojego najlepszego snajpera radzi sobie jednak wybornie, a Portugalczyka w stu procentach zastąpił jego brat. Jak będzie wyglądała drużyna z dwoma Paixao w formie? Ile Marco zamierza strzelić goli? Kiedy w ogóle wraca do gry? Skąd taki wystrzał formy u Flavio? O tym wszystkim opowiedział w krótkiej rozmowie z Weszło.

Marco Paixao: Flavio nie przestanie strzelać po moim powrocie

Nie mogę zacząć tego wywiadu od innego pytania – kto jest najlepszym napastnikiem Ekstraklasy?

Patrząc na statystyki – napastnik Jagiellonii, ale zawodnikiem, który znajduje się w najwyższej formie i najbardziej się wyróżnia, jest Flavio. To jednak nie napastnik, tylko prawoskrzydłowy.

Nie zrobiliście sobie z nas wszystkich jaj? To nie ty grasz i strzelasz te wszystkie gole?

(wybuch śmiech) Tak się mówi? Mówiąc serio, jestem bardzo szczęśliwy, że Flavio idzie tak dobrze, ale dla mnie to żadna niespodzianka. Od początku wiedziałem, ile jest wart i zawsze wszystkim powtarzałem, że to wielki talent. Teraz mam satysfakcję, bo wyrósł na jednego z najlepszych zawodników ligi.

Reklama

Fakt, na początku nawet mówiłeś, że Flavio jest lepszy niż ty, ale wtedy mieliśmy wrażenie, że robisz to po to, by ludzie zaczęli bardziej go doceniać.

Wiele rzeczy mogło na niego negatywnie wpłynąć – choćby wewnętrzne problemy klubu. Trener Pawłowski zawsze jednak wierzył w mojego brata. Dał mu nawet opaskę kapitańską, co moim zdaniem znacząco wpłynęło na jego występy. Flavio poczuł się ważny, potrzebny i zaczął udowadniać, na co go stać. Jeśli ktoś traktował mojego brata jako zwyczajnego piłkarza, to dziś musi przyznać, że to wyjątkowy zawodnik i wielki talent. Kto teraz ogląda Flavio w akcji, nie ma już prawa w niego wątpić.

Wątpiliśmy w niego, bo nie strzelał goli. Teraz zaczął wykorzystywać niemal każdą sytuację.

Po pierwsze – jak już wspomniałem, mogła na to mieć wpływ psychika, a po drugie – trener Pawłowski znalazł dla niego idealne miejsce na boisku. Moim zdaniem Flavio najbardziej nadawał się na lewą pomoc, grywał też na dziewiątce, dziesiątce, tam nie czuł się tak komfortowo, a teraz na prawym skrzydle zawsze wygląda dobrze. Jak już zaczął strzelać, to nie przestał.

Flavio nie jest typowym skrzydłowym z Ekstraklasy biegającym tylko przy linii. Potrzebuje chyba więcej wolności w swojej grze.

Bo to bardzo nowoczesny skrzydłowy. Nie biega jedynie po skrzydle, ale ścina w obronę przeciwnika, drybluje i uderza. W podobnym stylu grają Cristiano Ronaldo, Pedrito i Neymar. Zawodnik, który rozpoczyna akcję jako skrzydłowy, a kończy w polu karnym sprawia więcej problemów obrońcom niż taki, który jedynie dośrodkowuje.

Reklama

Śląsk w dużej mierze przez to, a także z powodu twojej kontuzji, gra więc bez typowej dziewiątki. Pytanie, jak to będzie wyglądało po twoim powrocie. 

Skupiam się na rehabilitacji. Jeśli będę w formie i będę mógł pomóc drużynie, to chyba naturalne, że wrócę do składu.

POSTAW NA ŚLĄSK (2.70), REMIS (3.14) LUB LECH (2.56) W BET-AT-HOME >>

A Flavio – co chyba też naturalne w takiej sytuacji – przestanie aż tyle strzelać. Trochę go odciążysz.

Nie, nie przestanie. Dalej będzie strzelał! Jest w takiej formie, że nie przestanie się wyróżniać. Najważniejsze, żeby wystawiać najsilniejszych, ale po moim powrocie na pewno będziemy się uzupełniać. On jest skrzydłowym, ja napastnikiem, więc nie widzę problemu.

Teraz w lidze doszło do dwóch dziwnych sytuacji – Śląsk i Jagiellonia straciły swoich najlepszych zawodników – ty jesteś kontuzjowany, a Quintana poszedł do Arabii – i obie drużyny grają zdecydowanie lepiej. Też masz wrażenie, że odpowiedzialność w Śląsku rozłożyła się na większą liczbę zawodników, choćby Milę, Picha czy twojego brata?

Trenerowi Pawłowskiemu na pewno udało się przekonać zawodników, by grali jako drużyna, zjednoczeni. Wszyscy w klubie wiedzą, że jestem dla zespołu ważny, ale skoro doznałem kontuzji, to wszyscy też są odpowiedzialni za bramki i zwycięstwa. Można to osiągać również beze mnie. Sam skok jakościowy zawdzięczamy trenerowi. Potrafił dotrzeć do każdego, zaczął od nas wymagać gry piłką, bardzo ofensywnego stylu i widzimy efekt. W poprzednim sezonie byliśmy w grupie spadkowej, a teraz jesteśmy w trójce, ale dla mnie to żadna niespodzianka. Obserwując pracę Pawłowskiego, spodziewałem się tego. Nawet na Legii zagraliśmy lepiej od przeciwnika. Ten mecz pokazał, że Śląsk to drużyna, której miejsce jest na szczycie. Na dodatek gramy bardzo atrakcyjnie. Uwielbiam nasz styl.

Pod koniec poprzedniego sezonu dość często narzekałeś na politykę klubu i wąską kadrę. Już o tym wszystkim zapomniałeś?

Nie, nie zapomniałem. Moim zadaniem jest gra, a nie budowanie klubu, ale jestem ambitny i zależy mi na tym, by otaczali mnie profesjonaliści. W dalszym ciągu pozostało wiele rzeczy do poprawy, nasza kadra nadal jest wąska, ale mamy trenera, który potrafił sobie z tym poradzić. Jeśli odpowiednio się wzmocnimy w zimie, stać nas na walkę o mistrzostwo.

Kiedy ty będziesz gotowy do gry?

Chciałbym w tej rundzie rozegrać dwa-trzy mecze. Dwa dni temu wróciłem do treningów po trzech miesiącach i trzech tygodniach pauzy. Początkowo myślałem, że przerwa będzie krótsza, ale lekarz w Portugalii niestety rozwiał moje wątpliwości. Ciężko było to przetrawić, bo to najpoważniejszy uraz w mojej karierze, ale trzeba być optymistą. Takie sytuacje zdarzają się każdemu i nie można tracić optymizmu, mimo że pierwsze tygodnie były straszne. Czułem się jak robot. Zastrzyki, łóżko i tyle. Ciężko było nawet się wykąpać. Jestem bardzo wdzięczny mojej narzeczonej, Melanii, która była ze mną, przygotowywała mi jedzenie i mnie wspierała. Potem było już coraz łatwiej, ale do klubu np. nie mogłem sam dojeżdżać samochodem. Byłem w stu procentach uzależniony od Melanii.

Masz już 30 lat. Nie sądzisz, że skoro odniosłeś kontuzję w takim w wieku, to…

… nie, nie, nie!

(śmiech)

Fizycznie czuję się bardzo dobrze. Odpowiednio się odżywiam, dbam o siebie i nie czuję się na 30 lat. Jestem młody, silny i gotowy do gry.

Kontrakt we Wrocławiu kończy ci się w czerwcu i co dalej? Rozmawiałeś już z działaczami?

Nie, nikt się do mnie jeszcze nie zgłaszał. Nic nie wiem na ten temat.

Jeśli zaproponują ci przedłużenie umowy, będziesz zainteresowany?

Skupiam się jedynie na dochodzeniu do formy. Nie chcę rozmawiać o kontrakcie.

Dasz jeszcze radę wyprzedzić Flavio w klasyfikacji strzelców po powrocie?

Będzie ciężko, ale postaram się włączyć do rywalizacji. To dodatkowa motywacja strzelić więcej goli od Flavio, ale najpierw będę musiał w ogóle mu dorównać.

To po ile trafień będziecie mieli na koniec sezonu?

On dwadzieścia albo trzydzieści, a ja dwadzieścia! (śmiech)

Rozmawiał TOMASZ ĆWIĄKAŁA

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...