Reklama

Starzyński, Stilić… Czas siadać do rozmów, by uniknąć wyrzutów sumienia

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

02 października 2014, 10:31 • 3 min czytania 0 komentarzy

Osuch z nerwów zagryza po raz kolejny wargi, Filipiak walczy sam ze sobą, Rutkowski na nowo rozdaje karty. W Wiśle zastanawiają się, czy trenera wypieprzyć i gdyby mieli więcej kasy, to możliwe, że by go wypieprzyli. W Piaście zawieszają asystenta, a kilku piłkarzy przerzucają do rezerw. No a w Śląsku jednego w rezerwach już mają i – jeśli nie da się złamać, by kontrakt rozwiązać – zaraz zaczną do niego strzelać… Kiedy w polskich klubach zaczyna się coraz większa walka o najbliższy tydzień albo dwa, wychodzimy z drobną sugestią: panowie dyrektorzy (prezesi, jeśli brak dyrektorów), spójrzcie w przyszłość, bo właśnie pora siadać do stołów.

Starzyński, Stilić… Czas siadać do rozmów, by uniknąć wyrzutów sumienia

Pod koniec ubiegłego roku pisaliśmy o piłkarzach, którym pozostało do końca trwania umowy jeszcze sześć miesięcy. Potem, bodaj na początku kwietnia, zbieraliśmy przez kilka dni dane z 16 klubów Ekstraklasy: kto z kim rozmawia, zamierza rozmawiać, z kogo rezygnuje, kto komu może uciec za darmo, kto może wyjść na największego frajera i kto najbardziej ucierpi.

Dziś, gdy jest jeszcze trochę czasu i nic – przynajmniej w teorii – nie ma prawa wydarzyć się bez wiedzy obecnego pracodawcy, bawimy się w dobrych wujków i ustawiamy przypomnienie. Jeśli macie w swoim składzie dobrych piłkarzy, którym wraz z końcem obecnego sezonu wygasają umowy, nie ma na co czekać. Jeśli natomiast latem chcecie oszczędzić i zacząć budować coś sensownego zimą, to pora zacząć tworzyć wzory ofert.

Tym bardziej, że wystarczy odrobinę cofnąć się w czasie. O Pawle Olkowskim jakiś czas temu pisaliśmy tak: Po pierwsze, był to z pewnością ruch w zasięgu Legii bądź Lecha. Po drugie, nigdy nie uwierzymy, że Górnik zrobił wszystko, by go zatrzymać. Nie uwierzymy, bo… – Mamy plan i chcemy wkrótce usiąść do rozmów z Pawłem – oznajmił w połowie listopada Krzysztof Maj, wiceprezes klubu. W Zabrzu w połowie listopada przygotowali plan, a w Kolonii na początku stycznia podpisali z piłkarzem kontrakt. Pozamiatane.

Można by się też było zastanawiać, czy Piast mógł wcześniej usiąść do rozmów z Trelą. Czy Lech, który do samego końca negocjował z Możdżeniem, mógł tę sprawę załatwić już zimą? Czy Nakoulma, Ntibazonkiza, Plizga, Kokoszka, Danielewicz, Jankowski, Buchalik i inni musieli odchodzić za darmo? Czy ich pracodawcy nie mogli zrobić nic, żeby jakkolwiek na nich zarobić?

Reklama

Tradycyjnie pole do popisu jest duże – i dla tych, którzy chcą kogoś bezpłatnie wyciągnąć z półrocznym wyprzedzeniem, i dla tych, którzy cały zespół mają oparty na zawodnikach z kontraktami do końca czerwca. Ponieważ w każdym klubie jest co najmniej kilku takich ludzi, to wszystkich nazwisk nie zaprezentujemy. Powyciągaliśmy po trzy – no, ewentualnie dwa – najciekawsze.

Aha, kontrakty niektórych tych zawodników, np. Sadloka, zawierają opcje przedłużenia o kolejne sezony. Jeśli obecny klub skorzysta z takiej opcji, to ktokolwiek z konkurencji nie ma nawet co siadać do rozmów. Tylko, że z takich opcji – o czym nie pamiętali niedawno m.in. w Śląsku Wrocław – trzeba też w odpowiednim terminie skorzystać.

Kto i co zwraca naszą uwagę z powyższej listy? Na pewno Masłowski, Goulon, Stilić, Golla, Kędziora czy Paixao. Nie wspominamy nic o piłkarzach Ruchu, bo to jest już w ogóle wyjątkowy przypadek. Chorzowianie w ostatnim okienku oddali za darmo Buchalika czy Jankowskiego, którzy dziś stanowią o sile niedawnego lidera z Krakowa, a teraz klub przygotowuje jeszcze lepszą wystawę. Czyli Kamiński, Dziwniel, Babiarz i Starzyński. Do tego Kuświk, Stawarczyk czy Kowalski, a więc siódemka z żelaznej jedenastki.

W kwietniu doliczyliśmy 61 piłkarzy, którym do końca trwania umów pozostawały dwa miesiące. Dziś spokojnie pękłaby setka. Tak, w klubach nie ma jeszcze dużej presji, ale jeśli ktoś o takich zawodnikach, jak Stilić czy Starzyński myśli poważnie – nie ma na co czekać. W przeciwnym wypadku, zaraz rozpocznie się walka… o największe dyrektorskie wyrzuty sumienia w Ekstraklasie.

Fot.FotoPyk

Reklama

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
2
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Ekstraklasa

Komentarze

0 komentarzy

Loading...