W ostatniej kolejce najwięcej mówiło się o kontrowersji z meczu Wisła – Legia. Obie drużyny grały na mniej więcej podobnym poziomie dopóki Szymon Marciniak i jego asystenci nie zobaczyli 67-centymetrowego spalonego przy golu Orlando Sa. Nie będziemy się teraz rozwodzić, co by było, gdyby, bo tego typu teksty można rzucać w nieskończoność. Błąd odnotowujemy w kolumnie „sędzia zaszkodził”, ale wynik pozostawiamy bez zmian. Bezsensem byłoby wymazanie z pamięci dwóch prawidłowych goli Legii, nawet jeśli padły w końcówce.
Ogólnie pod względem sędziowskim kolejka całkiem, całkiem. Wynik weryfikujemy tylko w meczu Lechia – Pogoń. Bramka Robaka ewidentnie ze spalonego, poza tym w kluczowym sektorze boiska Murawski faulował Borysiuka. Zamiast 1:0 wstawiamy 0:0.
Poza tym Kadu faulował Trałkę przy golu Micaela w meczu Lech – Zawisza. Nie miało to wypływu na wynik, bo Lech tego dnia gości z Bydgoszczy rozjeżdżał. Odnotowujemy z kronikarskiego obowiązku.