Reklama

Falstart w lidze, dziś Puchar Polski – Tarasiewicz nie może się odkręcić

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

23 września 2014, 22:28 • 3 min czytania 0 komentarzy

Mocno chwiejnym krokiem idzie w tym sezonie trener Ryszard Tarasiewicz. Niby jeszcze trzyma równowagę, niby jeszcze stoi, ale miota nim coraz mocniej. Nie dość, że w lidze z dziewięciu meczów wygrał tylko jedno i słabszy jest jedynie jego ostatni pracodawca, to właśnie odpadł z Pucharu Polski.

Falstart w lidze, dziś Puchar Polski – Tarasiewicz nie może się odkręcić

Robert Warzycha, trener-dyrektor Górnika Zabrze, mówił dziś zdecydowanie w Sporcie: – Nikt mi nie powie, że Łuczak, Małkowski, Oziębała czy Plizga nie mogą grać o awans do kolejnej rundy.

W takim publicznym przekonywaniu, oprócz podbudowania zawodników, jest też ukryty przekaz: takie wmawianie, że to nieprawda, że z przymrużeniem oka traktujemy te rozgrywki, że zależy nam tu trochę mniej. No ale taki Łuczak w jedenastce na Ekstraklasę wyszedł tylko raz, Plizga ani razu, a Małkowski z Oziębałą – po razie to podnieśli się z ławki. No i ten wspomniany Plizga wraz ze wspomnianym Łuczakiem ukłuli Koronę we dwóch, co wystarcza, żeby grać dalej. Szkoda tylko, że to lekceważące podejście trenerów Górnika przełożyło się na lekceważące podejście kibiców. 1500 ludzi na trybunach, mimo że środek tygodnia, potwierdza, że sporo pracy nad podniesieniem prestiżu tych rozgrywek.

***

W Łodzi oglądaliśmy natomiast tradycyjne już wyładowanie frustracji. Dziś zabrać małego chłopaka na mecz Widzewa to naprawdę spory problem, bo jedyne, czego można być pewnym, to wyzywanie prezesa klubu na przemian z obrażaniem trenera. No i jeszcze, tak na deser, fatalna gra. Bo przecież nie dość, że Widzew Włodzimierza Tylaka ogląda się bardzo ciężko, to nie wygrał jeszcze ani razu u siebie. Do pięciu zanotowanych w pierwszej lidze remisów dziś dochodzi porażka – u siebie ze Śląskiem.

Reklama

Nikt niczego od Widzewa nie oczekiwał i nikt nie spodziewał się, że sprawi jakąkolwiek niespodziankę. Zresztą, dziś w klubie mają o wiele większe problemy niż zawracanie sobie głowy Pucharem Polski. A mimo to, w pojedynczych fragmentach wyglądało to przyzwoicie – gospodarze wyszli na prowadzenie po szybkim trafieniu Kwieka, w późniejszym fragmencie gry w poprzeczkę trafił jeszcze Kasprzak. Najbardziej zapamiętamy jednak dwie rzeczy. Po pierwsze, tragiczne pudło Flavio Paixao, który uderzał na pustą bramkę i miał całkiem sporo miejsca, by przymierzyć, a fatalnie przestrzelił. I po drugie, gra Mateusza Machaja, który ładnego strzelił gola i jeszcze ładniejszą zanotował asystę.

A akurat wczoraj m.in. o tym chłopaku rozmawialiśmy z trenerem Tadeuszem Pawłowskim. Krótki fragment jako zajawka obszernego wywiadu: Dzwonił dzisiaj pan Bugajski i pytał, co zrobiłem, że Machaj jest taki dobry. Ale on powinien być jeszcze lepszy! Jest zbyt usztywniony, za bardzo przeżywa, kiedy coś mu nie wyjdzie. On dziś gra na 50 proc. swoich możliwości, a gdyby tylko miał inną psychikę, mocniej w siebie wierzył…

Śląsk bez większego stresu i zgodnie z planem gra dalej.

***

Ciężko napisać, że stresu nie było w Puławach. Drugoligowa Wisła zawiesiła bardzo wysoko poprzeczkę, przez większość czasu prowadziła z Piastem, ale w 88. minucie z rzutu karnego wyrównał Kędziora, a zwycięzcę wyłonił konkurs jedenastek. Wiemy, że gliwiczanie nie posłali w bój najsilniejszego składu, ale mimo wszystko – oczekiwać trzeba więcej. Idziemy o zakład, że gdyby trener Garcia odpadł, to tyle, by się nacieszył spokojem z ostatnich dni. Zaraz znowu wszyscy by mówili, że powinien wylecieć.

Najnowsze

Niemcy

Oficjalnie: Julian Nagelsmann nie dla Bayernu. Niemiec zostaje w reprezentacji

Damian Popilowski
1
Oficjalnie: Julian Nagelsmann nie dla Bayernu. Niemiec zostaje w reprezentacji

Komentarze

0 komentarzy

Loading...