Musimy was bardzo przeprosić. Bardzo. Nienawidzimy podawać informacji, które się ostatecznie nie sprawdzają, a to nam się przytrafiło. Jesteśmy najgorsi.
W ostatnich dniach pojawił się pomysł, by zamiast Fiorentiny przeciwko Realowi grała Legia. W poniedziałek wszystko się skonkretyzowało i sprawa wydawała się załatwiona. Organizatorzy wstrzymali sprzedaż biletów i czekali na podpisanie wszelkich dokumentów, by uruchomić tę sprzedaż ponownie, ale już na troszkę inny mecz. Jednak nie udało im się tej podmianki formalnie dopiąć. Kara umowna dla Fiorentiny wynosiła dwa miliony euro i okazała się karą nie do ominięcia, a i włoski klub nie chciał w ogóle słyszeć o odwołaniu spotkania. Legia z kolei nie zdołała przełożyć piątkowego meczu z Jagiellonią, chociaż to akurat nie było warunkiem koniecznym. Ale warszawski klub chciał bardzo do Białegostoku w piątek nie jechać, trener Berg zdecydowanie wolał grać z Realem niż z „Jagą”.
W poniedziałek oficjalną zgodę na zamianę Fiorentiny na Legię wydawał Real Madryt – im było tak naprawdę wszystko jedno, z kim zagrają. Fiorentina nie brała pod uwagę wycofania się. Mimo intensywnych starań, by na Stadionie Narodowym zagrała Legia, mecz zostanie rozegrany zgodnie z pierwotnym planem.