Reklama

Dzisiaj jesteśmy z siebie dumni. Fuzja zablokowana!

redakcja

Autor:redakcja

22 lipca 2014, 17:34 • 2 min czytania 0 komentarzy

Wczoraj narobiliśmy rabanu, ale było warto. Fuzja Floty Świnoujście ze Stalą Rzeszów nie dojdzie do skutku. Alarmowaliśmy głośno i jak widać skutecznie: PZPN nie zatwierdził tego patologicznego układu.

Dzisiaj jesteśmy z siebie dumni. Fuzja zablokowana!

Wszystkie inne media ze zdumiewającą biernością przyglądały się temu, jak handluje się pierwszoligową licencją. My uderzyliśmy pięścią w stół i przypomnieliśmy niektórym działaczom, na czym polegają przepisy. Rozkosznie podskakujący z radości członek zarządu PZPN Kazimierz Greń został momentalnie usadzony. Szopki wszelakie może urządzać sobie na Rzeszowszczyźnie, ale gdy wkracza na arenę ogólnopolską, to wypada się do starcia lepiej przygotować.

– Wszystkie dokumenty wiozę osobiście do Warszawy w poniedziałek o 9 rano. Do wtorku, dopóki wszystko nie mamy jeszcze formalnie – cieszymy się ogromnie, ale musimy jeszcze dopilnować wszystko na zarządzie Polskiego Związki Piłki Nożnej, żeby wszystko przeszło zgodnie z literą prawa, bez żadnego naginania. Wszystkie dokumenty musimy do poniedziałku skompletować i osobiście je dostarczę – opowiadał Greń.

Wyszła błazenada, a nie fuzja. Z przyczyn formalnych, nawet się nad tym zagadnieniem nie pochylono. A gdyby się pochylono, efekt byłby ten sam. – Stal chciała iść na skróty, a droga na skróty prowadzi donikąd – skomentował prezes PZPN Zbigniew Boniek.

Niepotrzebnie cieszyła się Puszcza Niepołomice. Flota znienacka oświadczyła, że w takim razie zostaje w pierwszej lidze i spróbuje dopiąć budżet na rozgrywki 2014/2015. Komuś się tam futbol znudził, ale skoro nie udało się licencji sprzedać, to chęci znowu wróciły. A Stal? Jeśli miała wolne 700 tysięcy złotych i chce grać w pierwszej lidze, to niech po prostu je wyda na dobrych piłkarzy i trenera. Być może Flota sprzeda za tyle całą drużynę – i wtedy powinno się udać uzyskać awans w dwa lata, ale na zasadach czysto sportowych, a nie przy zielonym stoliku.

Reklama

Generalnie: historia z ładnym happy endem. Pieniądze nie okazały się ważniejsze niż rozstrzygnięcia boiskowe. Greń ogłosił swój triumf w regionie, a teraz wraca cichutko, jakiś taki przygarbiony i zmarnowany. Cała sytuacja jakoś tak nam się skojarzyła…

A tak na koniec… Mało roztropny ten Greń. Ani przez sekundę fuzja Floty ze Stalą nie była jego sprawą. Najwyraźniej jednak poczuł, że to jest ten moment, by spić całą śmietankę i wystawić w regionie pierś do orderów. Cóż, śmietankę może spić, tylko trochę kwaśna.

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
6
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...