Reklama

Kałużny: magazyn DHL w Nuneaton, dział załadunku

redakcja

Autor:redakcja

11 sierpnia 2013, 14:30 • 3 min czytania 1 komentarz

Radosław Kałużny: 41 meczów w reprezentacji Polski, 11 goli. Uczestnik finałów mistrzostw świata w 2002 roku, dwukrotny mistrz Polski w barwach Wisły Kraków, były zawodnik Bayeru Leverkusen. Dzisiaj – pracownik magazynu DHL na angielskiej prowincji, w 70-tysięcznej mieścinie Nuneaton koło Birmingham. Po karierze piłkarskiej zostały mu głównie mięśnie, dlatego dziś odpowiada za załadunek. Na zdjęciu – oparty o ścianę, na niej napisy: „team” i „pride”. Ale to już nie jest taka drużyna, w jakiej zwykł funkcjonować i nie taka duma, do jakiej się przyzwyczaił. 39-letni były gwiazdor kadry próbuje zacząć wszystko od nowa.
Smutny, bardzo smutny obrazek, ale też życiowy: pokazujący, że życie po karierze to rzadko wymienianie starego modelu ferrari na nowy, a znacznie częściej udręka dnia codziennego. Pytanie: czy byłego reprezentanta kraju nie można dla futbolu odzyskać? Kiedyś w Anglii, w sortowni śmieci, odnaleziono Agatę Wróbel. Okazało się, że jest jeszcze dla niej miejsce w polskim sporcie i że może wracać do kraju, że ktoś tu na nią czeka. Dzisiaj pracownicy punktu DHL w Nuneaton też nie wiedzą, z kim pracują. Nie wiedzą, że paczki ładuje zawodnik o takiej przeszłości. Tylko dwudziestu piłkarzy w całej historii polskiej kadry zdobyło więcej goli niż ten defensywny pomocnik. A będąc jeszcze dokładniejszym: Kałużny to najskuteczniejszy defensywny pomocnik w historii naszego futbolu.

Kałużny: magazyn DHL w Nuneaton, dział załadunku

W środowisku piłkarskim o problemach „Taty”, o jego rozwodach, wiadomo było od dawna. Lubił znikać. Jakiś czas temu przepadł jak kamień w wodę i dopiero dzięki temu artykułowi wiele osób dowie się, gdzie tak naprawdę Kałużny aktualnie się podziewa. Ktoś powie: pracuje jak każdy normalny człowiek, nie ma w tym nic dziwnego, ani nic, nad czym trzeba byłoby się pochylać. A nam jest jednak go szkoda i mamy nadzieję, że ktoś mu pomoże. Nawet jeśli chce mieszkać w Anglii (w co nie dowierzamy), to czy nie mógłby wyciągnąć w jego kierunku ręki PZPN? Czy nie mógłby odpowiadać za wyszukiwanie piłkarzy z polskimi korzeniami, potomków polskiej emigracji, których przecież na Wyspach coraz więcej? A może wystarczą małe gesty? Może wypadałoby zaprosić go na mecz Anglia – Polska, który odbędzie się na Wembley? Może pracę mógłby zaoferować mu któryś z klubów, w roli skauta na przykład lub trenera młodzieży? Tak się tylko głośno zastanawiamy, bo nawet jeśli Kałużny był wystarczająco nierozsądny, by roztrwonić wszystko, na co pracował przez karierę, a dziś jest zbyt dumny, by głośno prosić o wsparcie (za to jak prawdziwy facet zakasał rękawy i wziął się do roboty), to nie znaczy, że nie można byłoby mu pomóc. Wielu może przerzucać paczki, niewielu w naszej piłce znaczyło tyle, co Kałużny.

Jeśli Radek ten tekst czyta, to prosimy go o maila na adres kontakt@weszlo.pl – może nasza oferta go zainteresuje i pomoże stanąć na nogi. Napisz, warto.

Image and video hosting by TinyPic

Najnowsze

Polecane

Grają o mistrzostwo w szkolnej hali. ”Słyszę to od 10 lat. To musi się zmienić”

Jakub Radomski
0
Grają o mistrzostwo w szkolnej hali. ”Słyszę to od 10 lat. To musi się zmienić”
Piłka nożna

Rekord Ruchu na tle Europy – wynik nieosiągalny dla PSG, Bayeru czy Lipska

AbsurDB
1
Rekord Ruchu na tle Europy – wynik nieosiągalny dla PSG, Bayeru czy Lipska
Hiszpania

Od Pucharu Syrenki do… Złotej Piłki? Jak rozwijał się Jude Bellingham

Patryk Fabisiak
3
Od Pucharu Syrenki do… Złotej Piłki? Jak rozwijał się Jude Bellingham

Komentarze

1 komentarz

Loading...